Bywają sytuacje, gdy czujemy się bezradni, nie wiemy, jak się modlić. Stajemy wtedy przed Panem z pustymi rękami, ale w postawie uwielbienia. Pan Bóg wie, co trzeba uczynić i może tego dokonać. Trzeba pamiętać, że to On decyduje, co i kiedy uczyni w odpowiedzi na naszą modlitwę. Adoracja i uwielbienie może pomóc w tym, aby osoba proszącą zrobiła krok do Jezusa i zawołała z serca, czego potrzebuje.

Świadectwo które otrzymałem 18 marca 2021 roku potwierdza że Bóg przychodzi z łaską już w czasie modlitwy.

Szczęść Boże. Mam na imię Renata. Mam 40 lat. Brałam udział w rekolekcjach prowadzonych przez księdza. Od lat miałam problem z kręgosłupem w odcinku lędźwiowym. Dziesięć lat temu okazało się, że mam wrodzoną szczelinę w kręgosłupie. Przez te lata miałam trzy rehabilitacje i na jakiś czas przechodziło. Od trzech lat kręgosłup ograniczał mnie, nie mogłam dużo pracować. Miałam mieć rehabilitację, ale okazało się że jestem w ciąży. Po roku miałam mieć następną rehabilitację, ale okazało się że znów jestem w ciąży. Teraz z dwójką małych dzieci nie mogłam się rehabilitować. Jednak Pan Jezus zlitował się nade mną. Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu modliłam się o uzdrowienie. Klęcząc, tak jak ksiądz zachęcał, trzymałam rękę w miejscu bólu, na kręgosłupie. Zaznaczę, że bardzo mnie wtedy bolał kręgosłup i lewa noga od niego. W jednej chwili przestał mnie całkowicie boleć. Mogłam bez problemu wstać! Ufam, że Pan Jezus mnie wysłuchał. Kilka dni minęło od modlitwy i kręgosłup nadal mnie nie boli. Przyszła mi myśl aby napisać to świadectwo. Chwała Panu za moje uzdrowienie. Amen